Dziś rano poszłam na klif... Stałam i
wpatrywałam się w pochmurne niebo-byłam smutna... Rozmyślałam o Macie...
Byłam zła na Meyrin za to co mi zrobiła. Nikt od tej chwili nie mógł
mnie rozweselić... Siedziałam tam godzinami, łapałam tylko jakieś ptaki
by nie umrzeć z głodu. Zaczął padać deszcz.... Ja nie poszłam do jaskini
tylko nadal tam siedziałam...
<Bianka?>
<Bianka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz