Pewnego dnia, kiedy wstałam byłam wyjątkowo samotna, a dzień zapowiadał
się wyjątkowo okropnie. Westchnęłam. Od kiedy się urodziłam spotkałam
tylko kilka wilków a przecież byłam już dorosła!
- Czas znaleźć sobie jakąś watahę - powiedziałam cicho - ale tym zajmę
się jutro. Na razie idę do wodopoju. Gdy napiłam się i ochłodziłam
zaczęłam bawić się w wodzie. To było do mnie nie podobne, ale no cóż....
Nagle podszedł do mnie wilk.
- Ehem, ehem - chrząknęłam - okropna woda! Taka mokra i w ogóle...
Usiłowałam ukryć jak miło bawiłam się w tej chwili. Basior uśmiechnął się i powiedział:
- Nie próbuj mnie zmylić, wiem że tak naprawdę jesteś wesoła, tak jak ja!
- Co Ty opowiadasz! Nawet mnie nie znasz a już wbijasz mi do głowy jakieś brednie! Kim Ty w ogóle jesteś!?
- Mam na imię Lucjan dla znajomych Lucek. A Ty?
- Naightmare Moon, dla przyjaciół których NIE MAM, Moon.
< Lucjan? >